czwartek, 6 lutego 2014

"Pomagasz zwierzaczkom, ekologia a pewnie od małych chińskich rączek kupujesz telefonik..."

To kolejna rzecz, która przytrafia się osobom pomagającym zwierzętom bądź skupionym na ekologii – KRYTYKA. Ktoś chce przekazać jakąś kwotę na fundację pro zwierzęcą padają komentarze a dlaczego nie dla dzieci. Tak było na przykład jak Marta Wierzbicka oddała nagrodę z Ugotowanych na Fundację pod Psim Aniołem czy kiedy firma zajmująca się modelingiem przekazała ciuchy i dodatki z sesji do sprzedaży a całe zyski przeznaczyła na fundację VIVA! Zresztą, nawet przy „błahym” omawianiu zabiegów kastracji czy osiatkowaniu balkonu pada argument nawołujący do dzieci i czego dzieciom byśmy nie zrobili, tudzież zrobili. No ale nie o tym miała być notka. Tytuł notki dałam taki gdyż kiedyś na wizażu na jakimś wątku zostałam skrytykowana, że zwierzaczkom pomagam, ekologia jest fajna ale sprzęciki to pewnie kupuję Made in China wytwarzanych przez malusie, chińskie rąsie. Owszem zdobycie sprzętów nie made in China graniczy z cudem jednak jest kilka sposobów na to aby pozostać fair i wobec środowiska i wobec "małych chińskich rączek"

źródło ryzmomplus


Po pierwsze sprzęt kupujemy tylko wtedy kiedy jest nam naprawdę niezbędny, telefon wymieniamy nie bo ten, który mam jest już niemodny tylko po prostu nie działa i nie da się go już użytkować. Kiedyś jak byłam mała i bardzo nieświadoma wymieniałam telefon raz na rok (bo ktoś w klasie ma nowy i ja też muszę mieć), obecnie mój telefon jest już nastolatkiem ale całkiem nieźle sobie radzi i dopóki będzie sobie radził, dopóty go wymieniała nie będę, podobnie mam z laptopem czy tv.

Po drugie na ile to możliwe naprawiamy zepsuty sprzęt. Wiele firm ma taką zasadę, że jak coś się psuje klient wpada do serwisu mówiąc „panie pomóż bo mi drukarka/laptop nie działa” namawiają na kupno nowego tłumacząc, że naprawa byłaby droga i jest to totalnie nieopłacalne. W większości przypadków to pic na wodę fotomontaż. U mnie w poprzednim roku było kilka takich sytuacji gdzie trafiając do serwisu otrzymywałam informacje dot. nieopłacalności naprawy jakiegoś sprzętu. Miałam tak na przykład z odkurzaczem. Już nie będę mówiła jaki to model i jaka marka ale taki sam nowy odkurzacz kosztuje dokładnie 510 zł (mówię o tym po to aby pokazać Wam na ile informacje dotyczące nieopłacalności naprawy sprzętu są prawdziwe), zaniosłam więc swój niedziałający odkurzacz do tzw. „złotej rączki”. Naprawa kosztowała 20 zł – odkurzacz działa bez zarzutu mimo użytkowania go często w mocno nieprawidłowy sposób (ale to już inna historia). Więc czy naprawdę wydanie 20 zł na naprawę jest bardziej nieopłacalne niż wydanie 510 zł na nowy sprzęt? Pomijam już kwestię ekologii ale ekonomia tutaj jest raczej prosta. Podobnie miałam z laptopem jak Wam wspomniałam mój laptop jest już bardzo wiekowy, na dobrą sprawę naprawdę ma imponującą formę ale jak to ze sprzętami bywa przepalił się i zasilacz i zawiaski poszły i śrubki pogubiłam, jednym słowem laptop się trochę rozklapciał. Nowy laptop kosztuje lekką ręką ponad 1000, używany (poleasingowy np.) ale ze sporo gorszym procesorem w komisie kosztował ok. 600 zł, za naprawę tego wszystkiego co w nim wymieniałam zapłaciłam 120 zł i laptopik jak widać działa, co więcej mogę go jeszcze opchnąć (po naprawie za 500-600 zł) czy nadal to jest nieopłacalne? Wielkie firmy mają genialną taktykę – sprzęt działa tyle ile oni chcą a potem proponują kolejny i kolejny i kolejny. A czasami naprawdę są to pierdoły, które za grosze można naprawić.

Po trzecie najlepiej kupować sprzęt używany ale ze sprawdzonego źródła, takie informacje najlepiej uzyskać od znajomych, poczta pantoflowa to najlepszy sposób komunikacji w takiej sprawie. Najgorzej jest kupić używany laptop w tej sprawie najlepiej mieć sprawdzonego kogoś, kto się zna na rzeczy w najlepszym stanie są zawsze te poleasingowe w wielu firmach używa się na kompach jednego programu i e-maila także niewielkie obciążenie dla laptopów w wielu komisach komputerowych za bezcen można nabyć dobrze śmigającego laptopika, nie będzie to taki najlepszy i najbardziej wypasiony ale na pewno dobrze działający.

Po czwarte ale to już luksus, bowiem potrzeba do tego talentu, można skonstruować coś samemu. Mój dziadek (ś.p.) był w tym mistrzem, naprawiał, przerabiał, konstruował wszystko od wentylatorów przez elektryczne odświeżacze powietrza po radia. Wiele z jego tworów nadal ma się dobrze. Mój dziadek ogólnie miał wiele talentów, naprawiał wszystko: ładowarki, pralki, bojlery, radia, składał nawet nam rowery. Nie dość, że satysfakcja ogromna to można zaoszczędzić kupę kasiory (dziadek materiały na swoje sprzęty znajdował.... na śmietniku)

Po piąte, ostatnie należy wybierać sprzęty produkowane w cywilizowanych krajach. Ania (tutaj jej blog KLIK)pokusiła się o małe śledztwo i stworzyła listę takich marek:

źródło:ekologicznie.wordpress.com


Gdyby ktoś miał jakieś swoje sprawdzone marki, które nie tworzą i nie składają swoich produktów w Chinach to dawajcie znać. I takie jedno pytanie czy jest jakakolwiek marka telefonów nie robionych w Chinach – czasami jest taki myk, że na telefonie jest napis made in USA czy made in UK ale już na innych partiach telefonu widnieją Chiny. Ja na taką „czystą” nie chińską jeszcze nie trafiłam – ale może Wy trafiliście.

Jeżeli jesteście zainteresowani tematyką bojkotu Chińskich produktów odsyłam Was także do tego bloga KLIK autorka bloga postanowiła podjąć wyzwanie "spędzić 30 dni bez produktów Made in China" wpadnijcie i zobaczcie jak jej poszło :)

4 komentarze:

  1. O co chodzi z liebster award? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to taki blogowy łańcuszek, otagowane osoby dodają oddzielnego posta z informacją od kogo dostali zaproszenie do zabawy i odpowiadają na pytania z notki od tej osoby po czym zadają swoje pytania i oznaczają nowe osoby, taka tam zabawa :D

      Usuń
  2. Co do sprzętu agd to nie znam marek, ale mam np pościel made in pakistan, niedawno coś kupiłam i było made in poland.

    Chiny są wszędzie - wczoraj łaziłam po empiku i na wyprz są różne duperelki, zabawki, notesy. Wszystko made in china :/

    Super post!

    OdpowiedzUsuń