piątek, 30 listopada 2012

potrzebujemy pomocy!!!

Miałam ambitne plany pomocy wolnożyjącym kotom i się wszystko poszło... kochać w ciemny las. Skomplikowała mi się moja sytuacja osobista i to dość poważnie na tyle, że nie jestem w stanie zrobić nic poza karmieniem i zorganizowaniem kotom w miarę bezpiecznej kryjówki (planuję uklepać domek styropianowy i ulokować go pod balkonem). Problem polega na tym, że jest tutaj sporo do zrobienia: należałoby wysterylizować i przebadać najstarszą kotkę (mamusię), trzeba wyleczyć małego czarnego kocurka (strasznie kaszle) - może to być wszystko: przeziębienie, zapalenie płuc/oskrzeli, zarobaczenie, zakłaczenie... itd dodatkowo kastracja i szczepienia czarnuszka i jego brata krówki. Zwróciłam się do kilku fundacji ale bez odzewu. Najlepszym wyjściem byłoby znalezienie domu obu kocurkom (dzisiaj o mały włos czarny uniknął śmierci pod kołami samochodu) tymczasowego albo stałego, cokolwiek. Potem można by było zająć się resztą. Szkoda mi tych kotów ale obecnie jestem bezsilna - moje konto jest totalnie puste z czasem też krucho (mama mi się pochorowała dość poważnie) macie jakieś sugestie co można zrobić? jak zadziałać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz