środa, 9 stycznia 2013

wiem co jem! a co je Twój pupil?

Każdy zwierzolub chciałby swojemu pupilowi jak najbardziej umilić żywot. Jedni zabierają zwierzaki na wycieczki, inni na długie spacery, jeszcze inni wpadają w trans zabaw z patykiem. Ale ilu zwierzolubów skupia się na odpowiednim żywieniu psów. W 2004 roku świat zwierzolubów lekko się załamał, było to spowodowane mocno kontrowersyjnym artykułem Ann N. Martin dotyczącym praktyk przemysłu karm dla zwierząt. Artykuł jest na tyle drastycznie i obrazowo napisany, że ja przyznam szczerze wymiękłam na samym początku. Z tego co pamiętam z tego artykułu to autorka podawała przykłady testów na zwierzętach, gdzie psy specjalnie doprowadzało się do chorób nerek aby sprawdzić jak dana karma wpływa na ich pracę, psom usuwano kończyny po to aby sprawdzić wpływ na łamliwość kości, rozcinanie żołądków, zapychanie jelit itp. straszne opisy. Dodatkowo autorka sugerowała, że w psiej karmie jest nic innego jak szczątki uśmiercanych zwierząt ze schroniska. Brzmi to strasznie i obrzydliwie ale czy autorka dalece mija się z prawdą. Oczywiście opisywała ona sytuację w Stanach Zjednoczonych ale wiele karm dostępnych na naszym rynku jest właśnie z USA. Gdyby ktoś był na tyle mocny aby go w całości przeczytać to odsyłam tutaj >>>KLIK<<<<. Od dawien dawna wiadomo, że karmy "marketowe", słynne z radosnych reklam o zdrowych kupkach mają tyle wspólnego ze zdrowiem co kot napłakał. Wiele z nich zawiera 4% mięsa, które tak naprawdę obok mięsa nie leżało, w sumie pies i kot wegetarianin? czemu nie? Otóż po prostu nie, jeżeli nasz pies czy kot posmakuje diety wegetariańskiej to lepiej żeby smakował odpowiednie, jakościowsze karmy, które są dostępne na rynku. Co tak naprawdę jest ważne, na co powinniśmy patrzeć. Powinniśmy czytać etykiety i porównywać składy. Ja swojego maluśkiego mongołka :D karmię Orijenem. Orijen nie testuje na zwierzętach (oferuje karmę ochotnikom - a raczej ich opiekunom bo jak pies sam się zgłosi do smakowania karmy :D?? nie ucieka się do tak drastycznych metod jak np. Royal Canin), ponadto w składzie nie ma zbóż i zapychaczy, dużo w składzie natomiast jest ziół, owoców, warzyw no i mięsa, opakowanie informuje nas aż o 80% zawartości mięsa w karmie. Muszę się przyznać, że długo nie byłam świadoma, że RC to kiepska karma (w końcu mają perfekcyjny PR i mają podpisaną umowę chyba z każdą kliniką weterynaryjną, która z zamkniętymi oczami będzie nam recytowała zalety tej karmy) przekonałam się o tym obserwując swojego psa. Psiak po RC miał non stop biegunki i "gazy bojowe" po zmianie karmy wszystkie problemy zniknęły. Psiak ma świeży oddech, nie ma problemów skórnych, nie jest chodzącą bronią biologiczną i ma w miarę regularną, ładną kupkę (od czasu do czasu zdarza mu się coś luźniejszego, ale dla szczeniaka jest to rzecz normalna zwłaszcza przy skumulowanym adhd i ciągłym ruchu, jelita szaleją). Karma Orijen jest u mnie tzw. bazą. Dodatkowo zakupiłam Platuśkowi ZiwiPeaka - niestety karma jest najdroższą karmą ale też najlepszą. Jej przyswajalność wynosi aż 95% (co widać po spacerach, psiak robi słownie jednego malusieńskiego bobka), karma też wygląda świetnie jak kawałki suszonego mięsa, jest mięciutka więc jest odpowiednia dla seniorow lub psów pozbawionych uzębienia. Karma pachnie dość specyficznie więc u mnie w domu otrzymała nazwę "śmierdziuchów" z racji ceny używana jest jako przysmak czy zachęcacz: do zabawy, przychodzenia na komendy, reagowania na imię czy polecenie a także kiedy psiak musi zostać sam. Ostatnim punktem mojej drogi żywieniowej dla psiaka :D jest gotowane mięso (nie mam po prostu na tyle pewnego źródła aby dawać psu surowe, a zamawianie ze stronek BARFowych mrożonego mięsa mija się z celem, mięso mrożone przecież traci wiele swoich składników). Mój psiak uwielbia każdy rodzaj mięsiwa: od serduszek, przez polędwiczki po udźce wołowe. Je po prostu wszystko. Dzisiaj natrafiłam na stronę ekozwierzak.pl liczyłam w sumie na coś lepszego ale coś zaczyna się ruszać w tym kierunku. + za suszone warzywa i owoce - za wyższe ceny karm niż na innych, popularnych stronkach. Jednak warto rzucić na nią okiem.

2 komentarze:

  1. Szerze mówiąc nigdy nie zwracałam uwagi na to,co w takich karmach jest. Nie mam psa ani kota. Ale jak będę miała, to się zainteresuję. Natomiast rozpieszczam swoje chomiki do granic wytrzymałości - efekt? Nieśmiertelność ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieśmiertelny chomik brzmi nieźle, mój chrześniak ma "chrupka" - zdradź swój patent bo chrupek już wiekowy :D

      Usuń