czwartek, 28 lutego 2013

Tygrysek szuka swojego Krzysia.

Tak, tak ta bajka nie tak leciała. Ale życie tygryska też nie jest bajkowe. Przez kilka miesięcy miał swój dom, przyzwyczajony jest do miziania, jedzenia kocich pyszności, wylegiwania się na kolanach i w jednej chwili jego świat się zawalił. Jego właściciel potraktował go jak zwykłego śmiecia, dosłownie i wyrzucił go na śmietnik. Podejrzewałam zatrucie gdyż Tygrysek cały dzień wymiotował i nic nie jadł, na szczęście okazało się, że to tylko robaki i chłopak jest już odrobaczony, zbadany też przez weterynarza. Jest okazem zdrowia, ma ok. roku, jest niewykastrowany. Sytuacja jest nagląca. Tygrysek w lecznicy może zostać do soboty, ja nie mam gdzie go zabrać (pies, babcia z Alzhaimerem i 3 wolno żyjące, które muszę ze sobą zabrać bo też tu życia nie mają), puszczenie go na ulicę równoznaczne jest ze skazaniem go na śmierć. Nie umie i tak szybko nie nauczy się życia na wolności, moje "wolniaki" go naparzają (walczą o teren), po lesie biegają wolno puszczane, agresywne psy a ludzie... ludzie nie są przychylni kotom przy blokach. Udostępniajcie chłopaka!!! mój numer 609 496 904. Jeżeli do soboty nie znajdę mu miejsca będę zmuszona wypuścić go na ulicę.
chłopak uwielbia się miziać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz