poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Im dłużej przebywam z ludźmi tym bardziej kocham zwierzęta.

Często się zastanawiam dlaczego ewolucja dla człowieka jest tak okrutna, z pokolenia na pokolenie coraz więcej okrucieństwa coraz mniej mózgu, chyba, że to tylko w moich okolicach taki gigantyczny zastój intelektualny. Przerażają mnie ludzie i często mi wstyd, że jestem przedstawicielem tak tragicznego gatunku. Tak wiem, jest wielu dobrych ludzi, którzy bronią "człowieczeństwa" ale ja chyba rzadko na nich trafiam. Ostatnio też wyjeżdżaliśmy z tatą ze sklepu budowlanego i zabłądziliśmy (ojciec wymyślił sobie krótszą trasę a wyszło... jak zwykle :D) jedziemy sobie polną drogą, jakaś dojazdówka gdzieś... przed nami jedzie czerwony samochód, osobóweczka mknie jak strzała po czym ciach z drzwi leci pies... tak wyrzucili psa, przed nami, pies poderwał się w sekundę i biegł za samochodem, równiutko mknął na tej samej wysokości, 20 minut, 30... samochód zjechał na pobocze i psa zabrał do środka. I teraz w mojej głowie rodzi się milion scenariuszy: wyrzucił psa do rzeki, wyrzucił psa na ruchliwej ulicy, zabił psa itp. itd. albo oświeciło go i zrezygnował z porzucenia psa? jest to w ogóle możliwe? bo scenariusz ćwiczenia psa w sensie joggingu nie biorę pod uwagę. W sumie ew. nie wiem co robić w takich przypadkach, spisywać numer rejestracyjny, gdzie zgłaszać? gdyż w moim mieście straż miejska i policja zajmuje się tylko łapaniem pijanych kierowców, to ich priorytet przy reszcie spraw (no chyba, że wykryta kradzież samochodu, włamanie albo korupcja to jeszcze dostępni) nieosiągalni, zapracowani. Statystyka, statystyka... przyszło nam żyć w kraju, w którym i człowiek i zwierze zajmuje najniższy szczebel. Ale, ale żeby nie było tak tragicznie zmienię lekko temat. Uzależniłam się. Nałogi to rzecz straszna, wiem. Od kiedy pojawił się mój tata i jego kolega na budowę przywiózł nam kawę po prostu się uzależniłam. Jakie było moje szczęście kiedy dowiedziałam się, że moja ukochana kawa ma certyfikat Fair Trade (jeden plus nałogu :P). Chodzi o kawę ze stacji benzynowej Orlen, jest prze-genialna i jak na swój smak dość tania. Szkoda tylko, że na stacji benzynowej to ja raczej randki nie odbębnię ;).
Jak już jesteśmy przy temacie mojego taty, to wczoraj skubany miał imieniny, trzasnęłam mu sushi, niech ma powiew orientu :P w sumie różne były kombinacje z racji tego, że mój rodziciel to zatwardziały mięsożerca to zrobiłam mu zawijaski z krewetkami i łososiem.
Wracając jednak do tytułu postu, denerwują mnie ludzie... swoim egoizmem, fałszem, zacietrzewieniem... irytuje mnie wszystko, pośpiech, wykorzystywanie innych... dlatego siedzę w pokoju, czochram mojego futra i w momencie kiedy przytulam nos w jej ciepłe kłaki osiągam jakiś taki spokój i czuję, że ten mały włochaty czasem wredny potwór też mnie kocha :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz