środa, 22 sierpnia 2012

kierunek wege odcinek kolejny

Czasami człowiek żałuje, że nie mieszka w dużym mieście albo w ogóle za granicą, na moim zadupiu totalnie nie ma zdrowej żywności, jest jeden sklep, w którym raz w tygodniu można dostać warzywa od pobliskich rolników tzw. "eko" (i chwała im za to!) ale inne produkty mogiła! nie ma niczego! A jeżdżenie co chwila do stolicy po coś porządnego dla osoby bez prawka graniczy z cudem, bo jak wozić zakupy na tydzień pociągiem albo autobusem a potem dotachać to do domu? Są sklepy internetowe, ale czasem chce się nam już, czasem też nie można się dogadać z kurierem. Honor wtedy ratuje rossmann i ich bio półka.
sorry za puste opakowanie, ale zjadłam już jedno zanim zdążyłam zrobić zdjęcie, wiecie wielki głód. To zjedzone to warzywne tortellini przypomina nieco uszka takie świąteczne z farszem warzywnym jednak tak doprawione, że najbardziej zatwardziały mięsożerca nie uwierzyłby Wam w to, że nie ma tam mięsnych dodatków. Genialne z botwinką lub barszczem czerwonym. Są też dwa opakowania kotlecików na szybko (jedne warzywne już prezentowane na blogu, drugie orkiszowe), ciastka orkiszowe z dodatkiem sezamu oraz ciastka owsiane. Te ciastka, które widać obok pustego opakowania są genialne, uzależniona jestem od nich. Polecam. Lepsze niż czekolada :D.
Tutaj z kolei jest krem czekoladowy (w smaku mocno kakaowy, genialny, lekko gorzkawy ale smakowity), sos bio pomidorowy (zadka nie urywa, lepszy jest robiony samemu z pomidorów, tutaj ktoś przesadził z przyprawami i czarnymi oliwkami) oraz paszteciki warzywne, które pokochałam są smaczne (i tutaj też można je spokojnie podłożyć mięsożercy, nie kapnie się ;)). Dodatkowo zasmakowały mi sojowe parówki, ale wiem, że je można spożywać w ograniczonych ilościach. W planach mam jeszcze zrobienie kofty z sosem pomidorowym i nauczenia się gotować inne wege cuda. Ogólnie wege love ale mogłoby być bliżej mnie więcej fajnych produktów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz