środa, 29 sierpnia 2012

wege - odcinek kolejny

Na swojej drodze spotykamy często idiotów ale zdarzają się ludzie, którzy są niesamowici i swoją niesamowitością sprawiają, że świat jest chociaż odrobinę piękniejszy. Mam jakieś takie zezowate szczęście, że trafiam i na idiotów (a nawet idiotów do kwadratu) i na osoby wspaniałe. Np. namierzyłam u siebie w mieście (a u mnie w mieście ciężko namierzyć coś godnego uwagi więc jest to warte zaznaczenia) sklep ze zdrową żywnością: różnymi pasztaciochami, kremami, pastami, makaronami, zbożowcami i strączkami jednak do w pełni wege szczęścia trochę brakowało. Pani jednak oznajmiła, że w miarę możliwości co da radę mi pościąga. W sumie niby to też w jej interesie ale niektórym się po prostu nie chce. Korzystając z okazji zakupiłam u niej kilka rzeczy:
dżem z jagód, 2 pasztety (jeden z cieciorki drugi z soczewicy - o ile czegoś nie pomerdałam), pastę słonecznikową zwaną wege smalczykiem. Jak na razie wszystko mi smakuje :D. Dodatkowo dzisiaj zaszalałam i strzeliłam porządny obiad:
ziemniaczki w mundurkach (zawsze jem ze skórką - w sumie z lenistwa nie lubię ich obierać :D parzą w paluszki :D), kotleciki orkiszowo-warzywne no i warzywka (kalafior, brokuł, marchewka) - wszystko poza kotleciorami gotowane na parze. A zapomniałabym na kotletach jest sos warzywny :D. Pyszna sprawa. Dodatkowo próbuję się znowu zmobilizować po rozstaniu z facetem do powrotu do ćwiczeń, jakoś wcześniej nie mogłam się zebrać do kupy. W ogóle mam jakieś dziwne sposoby na radzenie sobie z depresją bo zamówiłam kotu paczkę hahaha zaszalałam. Kupiłam jej karmę Bosch (Sanabelle) dla seniorków - słyszałam o niej wiele dobrego więc jako, że moja księżniczka zasługuje na to co najlepsze to właśnie najlepsza karma jest akurat dla niej. Dodatkowo 8 paczek kocich pyszności od Sanabelle - smakołyki zapobiegające tworzeniu się kulek z włosów, smakołyki zapobiegające osadzaniu się kamienia na zębach, smakołyki smakołykowe i z witaminkami. Kilka puszek z Alma Nature no i piłeczkę (bo dezodorantu do kuwety a raczej sody oczyszczonej w dużej ilości nie liczę bo to bardziej dla mnie :D). Poza tym zamówiłam całą wielką pakę kosmetyków no i nieśmiertelne lumpkowe łowy. Czas wziąć się w garść!!! :D

2 komentarze:

  1. Karmy Bosch/Sanabelle są świetne. Moja Kicia się nimi zajada :)
    Ostatnio też dowiedziałam się, że warto trzymać kocią karmę w lodówce, wtedy dłużej zachowuje zapach. Dla mnie i dla mojej Kici to wręcz wybawienie, bo Kicia jest prawdziwą księżniczką i karmy, która już nie pachnie zachęcająco, nie zje… ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś w tym jest, moja też takiej "zwietrzałej" już nie tknie. Znalazłam takie pojemniki na przechowywanie kociej karmy, pewnie taka sama zasada jak na żywność dla ludzi tylko z obrazkami kot/pies. Zamierzam zamówić na suchą bo przez pomyłkę zamówiłam dużą ilość a nie chcę żeby straciła "świeżość" bo potem będę musiała ją wysypać kotom przyblokowym, one nie są takie wybredne.

      Usuń