wtorek, 31 lipca 2012

papka z cukinii

Jestem załamana i sfrustrowana :( jestem taka noga z gotowania, że to aż poezja, co chcę coś zrobić to mi nie wychodzi. Dzisiaj chciałam zrobić placuszki z cukinii (w których zakochałam się nad morzem) i idźcie w... nie wychodzi mi :( w pipę jeża :(((( potrzebuję korepetycji z gotowania. Muszę znaleźć jakieś przepisy dla ułomnych bo mój wegetarianizm skończy się na tym, że będę jadła gotowane warzywa na parze i sałatki bo nic innego mi nie wychodzi :(. Z innych newsów zakupiłam sobie warzywny pasztecik z Rosska z tego działu bio, pycha, jak podlaski bez kitu :D naprawdę dobry. Tylko te dania obiadowe mi zostają do ogarnięcia i naprawdę łapię doła bo chciałam mamie zrobić i jakoś zachęcić a tu wyszedł bubel... bubel to mało powiedziane :((((. Dla poprawy humoru (bo jakby tego było mało, że nie umiem gotować to jeszcze moje chłopaki z Bułgarami przegrali 3:1 :() ruszyłam w rajd po sh. Upolowałam dwie sukienki (jedna miętowa koronkowa, druga czarna z kwiatkami, przy okazji się kiedyś pochwalę) i krótkie spodenki, które właśnie suszą mi się na żyrandolu. Pełno komarów dookoła, much, zmutowanych mrówek wszystko mnie gryzie ale takie uroki mieszkania przy lesie. Paciorkowiec chwilowo dał spokój, antybiotyki mam jeszcze na 3 dni a potem mam nadzieję zajmę się odbudowywaniem odporności, której nie mam. Gdyby na pokładzie była jakaś życzliwa wegetarianka, która by mi powiedziała co ja do choroby jasnej robię źle z tą cukinią, że mi placki nie wychodzą to byłabym zobowiązana :D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz